sobota, 14 sierpnia 2021

Każdy winien pamiętać, że agresja rodzi agresję.

 

Szczująca przez ostatnie lata pseudo-prawica nie spodziewała się, że stare przysłowie: kto sieje wiatr, zbiera burzę, sprawdzi się w ich kontekście. Budowanie hejtu obudziło nie tylko demony, ale też obudziło w wielu poczucie obywatelskości. Niestety, jak to zwykle w naszym kraju, trochę „od tyłu”. 
Nikt przy zdrowych, kulturalnych zmysłach, nie będzie popierał przemocy, w tym także słownej. Agresja budzi agresję i nie jest dobrym rozwiązaniem żadnego problemu. Ale warto pamiętać początek poprzedniego zdania, gdy się zaczyna działania agresywne. PiS nie wierzył chyba, że wreszcie spotka się z wybuchem. Ale się doczekał. 
Sam siebie zaskakuję analizując mój własny stosunek do ostatnich wydarzeń w Polsce. Nie brałem udziału w obronie mediów, bo za dużo było w tym TVN-u, a za mało obrony wolności jako takiej. Choć absolutnie to, co się wyprawia z ustawą o radiofonii i telewizji uważam za skandaliczne. Ale czuję, że teraz muszę napisać o antynomiach w mojej głowie. Bo nie odczuwam żadnego przerażenia, żadnego oburzenia, ba, nawet żadnych myśli negatywnych, gdy widzę co wyprawiają ludzie z Kukizem, Sachajką, Sośnierzem itp. Wręcz przeciwnie: mnie to cieszy. Gdy widziałem, jak ludzie literalnie opluwali Sośnierza, paradoksalnie czułem… ulgę. A to dlatego, że wreszcie jest szansa na zmianę optyki społecznej, jeśli chodzi o parlament. Być może wreszcie Polacy zrozumieją, że parlamentarzyści są ODPOWIEDZIALNI przed własnymi wyborcami. Oczywiście, trochę szkoda, że akurat w ten sposób się to dzieje, ale trudno, będę w tej materii makiawelistą – ten cel warty jest środków.  Pora zrozumieć, że poseł nie jest żadną świętą krową, że jest naszym przedstawicielem, więc ma działać w naszym i tylko w naszym interesie. I „władza”, jakakolwiek, powinna zrozumieć, że są granice ich buty i bezkarności. Policja, opancerzone limuzyny, zasieki i płoty z betonu nie pomogą im, gdy suweren uzna, że dość. I właśnie uznaje. Dlatego bardzo mnie cieszy, że niektórzy są już bliscy zapełnienia gaci ze strachu. Bardzo dobrze. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby taki sam strach odczuli jeszcze co poniektórzy, z czarnogłową marszałkinią, czy ministrem od edukacji na czele. Tak, panie i panowie, pora się bać. Pora się bać tych, którzy was utrzymują i którym notorycznie plujecie w twarz. Zasialiście chaos, zasialiście nienawiść, szerzyliście agresję. To macie. I mam szczerą nadzieję, że tej machiny nikt już nie zatrzyma.