sobota, 10 listopada 2018

Niepodległą!

Mam w domu małego kota. Ze schroniska. Z miejsca, gdzie musiała wciąż walczyć o swoje. I myślę tak sobie obserwując to małe stworzenie, które nagle znalazło się w innym, przyjaznym środowisku, że to tak samo jak z naszym Narodem. Od ćwierćwiecza z okładem znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości. Nie musimy już z nikim walczyć. I jak to zdezorientowane kocie dziecko nie potrafimy się za bardzo ogarnąć w nowej rzeczywistości. Nie potrafimy zrozumieć, że miłość do Ojczyzny nie musi się już dłużej wiązać z walką, z ofiarami, z wygrażaniem komukolwiek. Ojczyzna ma być silna tym, co w niej zbudujemy. Tym, jacy jesteśmy, jak pracujemy, jak odnosimy się do siebie nawzajem. A my tymczasem z braku wspólnego wroga zaczęliśmy bić się ze sobą.

Gdy cały świat obchodzi setną rocznicę zakończenia potwornej masakry zwanej I Wojną Światową, zakończenia, które nam i kilku innym narodom przyniosło niepodległość, my rozpętaliśmy swoją własną wojnę. Wystawiając się już nawet nie na pośmiewisko, ale na zdumienie świata: oto, co Polacy robią ze swoją wolnością, wykorzystują ją sami przeciwko sobie. I do tego ta bylejakość we wszystkim: bylejakość w rozmowach, bylejakość w organizacji, w relacjach. Od stu lat wiadomo, że w 2018 roku będzie to stulecie. Ale dopiero w przeddzień ustalamy kuriozalnie dzień wolny od pracy, marsz państwowy - nikt nic nie wie. Taka nasza Polska - jak trzeba się ogarnąć, to nikt nic nie wie. Kradniemy sami siebie, opluwamy sami siebie. Za wszystko winiąc Niemców, Żydów, Muzułmanów, szkoda, że jeszcze nie ufoludki. Słuchamy szarlatanów, opluwamy profesorów, sami kalamy włąsne autorytety. W Polsce każdy może być specjalistą od wszystkiego, wystarczy, że umie czytać i ma dostęp do wikipedii, chomika i sciaga.pl. A kiedy ktoś naprawdę się zna na czymś, to jest (...). W to miejsce można wstawić całe szambo, jakie wylewa się zwykle na lekarzy, sędziów i innych porządnie wykształconych ludzi na poziomie. W zamian za to wychowaliśmy sobie bandę nieudaczników, nierobów odklejonych od rzeczywistości i kultury osobistej, zakłamanych hipokrytów, i daliśmy im mandat do rządzenia nami.

A patriotyzm na dziś, którego naprawdę Polakom nie brakuje to choćby:

1. Dzień dobry dla sąsiada.

2. Pomoc potrzebującym pomocy.

3. Dobra, uczciwa praca bez kombinacji i wynoszenia z biura zszywek na złość szefowi.

4. Godziwa płaca za tę porządną pracę, gdy jest się szefem. Bo człowiek to nie koszt w firmie.

5. Sprzątanie po sobie i nieniszczenie tego co wspólne, bo to nasze, a więc też i tego, co niszczy.

6. Płacenie za bilety w tramwajach i autobusach, bo wiezie nas motorniczy, który też zarabia, bo tramwaj jest na prąd, który nie jest za darmo, etc.

7. Przestrzeganie przepisów, w tym przede wszystkim drogowych, bo one są nie po to, zęby je łamać, ale po to, żeby każdy bezpiecznie dojechał do domu. A i radarów się wówczas nie ma co bać.

8. Szacunek wobec każdego, nawet jeśli się z nim nie zgadzamy. Zawsze dzięki niemu możemy się przyjrzeć nam samym, niezależnie od tego, czy to drugi Polak, czy nie Polak, jaki ma kolor skóry, jakie ma poglądy.

9. Zrozumienie, że Polska jest dla wszystkich, w tym też takich, którzy inaczej chodzą ubrani, do innego Boga się modlą, kochają kogo kochają.

10. Szacunek dla przyrody, bo ona jest podstawą Polski. Reszta to nadbudowa.

11. Sprzątanie po psie, żeby było ładnie, ale to w zasadzie to samo, co w punkcie 5.

12. Działanie dla ludzi, bo sam jestem człowiekiem.

 

I zamiast dwustu milionów wydanych nie wiadomo na co, życzyłbym sobie i wszystkim 100 000 nowych ekologicznych pieców na 100-lecie niepodległości. Żeby Polska nie była zadupiem Europy przykrytym nie tylko oparami absurdu, ale i smogu.

Brak komentarzy: